Brzmi... znajomo?

Znalezione obrazy dla zapytania król kier książkaTytuł: Król Kier
Autor: Aleksandra Polak
Cykl: Circus Lumos
Tom: 1
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 360
Tłumaczenie: -


(9 marzec 2018)

Do przeczytania Króla Kier w zasadzie zachęciła mnie autorka. Aleksandra Polak ma swój własny kanał na Youtube, i okazała się taka miła, że jeszcze bardziej chciałam przeczytać jej książkę. I do końca nie wiem, czy była to dobra decyzja.

Alicja to zwykła nastolatka. Chodzi do ostatniej klasy liceum, więc niedługo będzie miała swoją studniówkę, której nie może się doczekać. To wydarzenie miało być dla niej wyjątkowe i niezapomniane.
I w pewien sposób było.
Jak wyszło, tak wyszło - czasu się nie cofnie. Jako pocieszenie przyjaciółka zabiera ją na wystawę Circus Lumos, która okazuje się być magiczna - całkiem dosłownie. Przystojny Hadrian, którego właśnie tam poznała, wręcza jej tajemniczy liścik.
W tym momencie jej życie zmieniło się diametralnie.


To, jak bardzo wkurzał mnie Hadrian i jego związek z Alicją to jest po prostu dramat. Naprawdę irytowało mnie to, że był on perfekcyjny w każdym calu - nawet był blondynem z niebieskimi oczami (a ostatnimi czasy denerwuje mnie to aż za bardzo). Jego relacja z Alicją - moim zdaniem - rozwijała się zdecydowanie za szybko, nie chciało mi się o nich czytać miałam jej kompletnie dosyć. Gdyby Hadrian nie był tak wyidealizowany, z pewnością lepiej czytałoby mi się tę powieść.
Z innych bohaterów najbardziej polubiłam Edwarda i może trochę Stellę.


Są na tym świecie rzeczy, które nas krzywdzą, a pragniemy ich bardziej niż czegokolwiek innego. Umysł mówi: "Uciekaj" i już obracamy się, by biec, ale nogi prowadzą nas w drugą stronę.

UWAGA!
Poniższy akapit zawiera spoilery. Czytasz na własną odpowiedzialność.
Nie wiem czy jest tu jakakolwiek osoba, która czytała Kim jesteś, Sky? i/lub kolejne części. Byli tam Przeznaczeni, magiczne moce itd. Jeśli chcecie bardziej dokładny opis, macie tutaj: KLIK i KLIK.
Jeden z braci miał tam moc uzdrawiania (czy coś w ten deseń). Oj, zupełnie jak Hadrian. I nie byłoby w tym nic złego, ale przez moje czepialstwo zauważyłam jeden drobny szczegół: czcionka w jednej i drugiej książce jest taka sama (a przynajmniej bardzo podobna). To już jest wredne z mojej strony, wiem. Ale to właśnie skłoniło mnie to zastanowienia się nad podobieństwem jednej i drugiej książki. Moc jednego z braci Benedictów i Hadriana jest taka sama. Do tego bardzo szybko rozwijające się relacje między bohaterami (które w przypadku książek Joss Stirling były jasne - Przeznaczeni). I, kolejny szczegół, zima. To kolejna rzecz która mi się skojarzyła. Tam jeździli bodajże na nartach, tu na łyżwach. Do tego cała "rodzina" ma wrogów i jest w niebezpieczeństwie. Tak, wiem, to jest z mojej strony ogromne czepialstwo, ale chcę tylko zwrócić uwagę na szczegóły, które skłoniły mnie do zastanowienia się nad podobieństwem. Absolutnie nie mam nic do tego, że bohaterowie jeżdżą sobie na łyżwach, bo to by była ogromna przesada, ale chodzi o te drobne rzeczy, przez które zaczęłam się zastanawiać. To tyle. I w żadnym stopniu nie jest to jakikolwiek atak, nic w tym rodzaju. Po prostu jako ciekawostka.


Bardzo ważne jest podejście do tej książki. Na pewno nie nadaje się ona dla bardziej wymagających czytelników. Natomiast jako lektura, przy której można się wyłączyć i odpocząć sprawdza się całkiem nieźle.



Do przeczytania!

A jeśli macie chwilkę, zajrzyjcie na:





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czytelnicze Nawyki TAG

Jak nie nudzić się w wakacje?

Letni book TAG