Nie ma miejsca na honor, gdy chodzi o przetrwanie, czyli Naznaczeni Śmiercią - Veronica Roth

Znalezione obrazy dla zapytania naznaczeni śmierciąTytuł: Naznaczeni Śmiercią
Autor: Veronica Roth

Cykl: -
Tom: -
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 536
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek
Moja ocena: 9/10


Naznaczeni śmiercią, naznaczeni stratą. Wyzwoleni przez miłość.


O tej książce było tak głośno, że musiałam w końcu - czyli ponad pół roku od wydania w Polsce - się z nią zapoznać. Dodatkowo czytałam "Niezgodną", która - przynajmniej wtedy, czyli jakieś dwa lata temu - całkiem mi się spodobała. Chciałam się przekonać, jak autorka poradziła sobie z tym zadaniem. Jak moje wrażenia?


Eijeh wepchnął bułkę do ust, omal nie dławiąc się okruchami. 
-  Ostrożnie - powiedział Akos. - Uduszenie pieczywem to niezbyt zaszczytny rodzaj śmierci. 
-  Przynajmniej umrę, robiąc to, co kocham najbardziej.


Bohaterami powieści są Akos - mieszkaniec Thuvhe, narodu miłującego pokój i niosącego dobro, bezgranicznie oddanym swoim bliskim - i Cyra pochodząca z ludu Shotet, którego władcą jest okrutny i żądny krwi (a jednak bojący się bólu) Ryzek - jej brat.

Cyra, posiadająca dar wyrządzania niewyobrażalnego bólu - a nawet doprowadzania do śmierci - jest wykorzystywana przez władcę Shotet jako broń, "Bicz Ryzeka". Jednak owy dar nie tylko zadaje ból innym - to właśnie przez niego Cyra nieustannie cierpi. Ból jest częścią jej życia i nic ani nikt nie jest w stanie tego zmienić - oprócz Akosa.
Akos ma dar przerywania nurtu - czyli, przykładowo, za pomocą dotyku koi ból Cyry.

Najlepszy sposób, by wygrać walkę, to jej unikać.


Akos, wraz ze swoim bratem Eijeh'em, zostają porwani i wywiezieni do wrogiego Shotet. Losem Akosa jest zginięcie służąc rodzinie Noavek - czyli Cyry.

Ryzek, za pomocą swojego daru, stopniowo zamienia Eijeha w... samego siebie. A przywrócić jego poprzedni stan może tylko i wyłącznie Ryzek, którego Cyra postanawia po prostu zabić.



Książka podzielona jest na cztery części - w tym krótki wstęp od głównych bohaterów, w którym nieco poznajemy ich przeszłość i codzienne życie - dzięki czemu mamy wszystko ładnie oddzielone od siebie i łatwiej się to wszystko czyta.
Rozdziały pisane są ze strony i Cyry, i Akosa, jednak w jego przypadku narracja jest trzecioosobowa, a u dziewczyny - pierwszoosobowa. Z tego właśnie powodu nie mylą nam się perspektywy bohaterów - zawsze wiemy, komu w tej chwili towarzyszymy.

Wciąż kochać kogoś, kto znalazł się poza zasięgiem pomocy, poza szansą na ratunek, to czysty obłęd.


Jeśli natomiast mowa o samych bohaterach, niełatwo jest mi cokolwiek napisać lub jednoznacznie stwierdzić, czy ich polubiłam. Byli tacy... Przeciętni. Zwyczajni. Nie związałam się z nimi jakoś wyjątkowo mocno. Być może nie dostrzegłam ich cech szczególnych, czegoś, co wyróżnia ich spośród innych, lub po prostu bardziej zwracałam uwagę na fabułę niż samych bohaterów. Owszem, jakieś tam emocje - raczej minimalne - odczuwałam, kiedy coś się im przytrafiło, jednak było to coś typu "aha, okej.". I czytałam dalej.

Za to ich relacje bardzo mi się spodobały. I nie, nie było to coś w stylu "Niezgodnej" - było o wiele bardziej delikatne, mocniej przykładano wagę do przyjaźni, a nie do miłości między bohaterami. Stopniowo nabierali do siebie zaufania. Naprawdę mi się to spodobało.

- Jak mamy ci zaufać? - spytała cicho. 
- Jesteście zdesperowani, ja też - odparłam. - Zdesperowani ludzie notorycznie podejmują głupie decyzje.


Co do pomysłu całej tej galaktyki, Zgromadzenia, Shotet i Thuvhe...

JESTEM ZACHWYCONA!
Ciężko mi sobie wyobrazić, jak trudne było kreowanie całego świata przedstawionego w książce. I możecie mówić, że to wcale nie jest aż tak genialnie i skomplikowanie stworzony system planet, narodów i tak dalej. Nie przekonacie mnie.
Warto również wziąć pod uwagę, że jest to jednotomówka*. Dopiero co jesteśmy wprowadzani w ten świat, a już musimy z niego wyjść. Smutno mi było, gdy musiałam rozstać się z całym tym uniwersum z książki - nie, nie z bohaterami 😏.

- Każdy dar nurtu niesie ze sobą przekleństwo - odezwał się. - Ale żaden nie jest wyłącznie przekleństwem.

Książki nie czytało się ciężko, ale skończenie jej zajęło mi 2, nawet prawie 3 tygodnie. Były momenty, gdzie trudno było mi się wkręcić, przez co czytałam 10 stron dziennie, czasem nawet ani jednej. Za to kiedy już się wciągnęłam, nie mogłam się oderwać.


W Naznaczonych Śmiercią Roth w końcu pokazała co potrafi, a swoim świetnie wykreowanym światem po prostu powaliła mnie na kolana.

Na rany umysłu, chociaż równie prawdziwe, nie istniały bowiem żadne opatrunki.

Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych powieści Veroniki Roth, a tymczasem mam zamiar ponownie przeczytać "Niezgodną".

Pomimo niewyróżniających się bohaterów, którzy - przynajmniej dla mnie - stanowili chyba jedyny minus, jestem zachwycona. Zgodnie z wszystkimi zapewnieniami, spodziewałam się czegoś lepszego od "Niezgodnej" - ale nie aż tak! Autorka zaskoczyła mnie naprawdę bardzo pozytywnie.

A jakie jest Wasze zdanie o Naznaczonych Śmiercią? Byliście, podobnie jak ja, zachwyceni, czy może jednak ta powieść nie przypadła Wam do gustu? 


Jeśli jeszcze nie widzieliście TAGu Czytelnicze Nawyki, serdecznie was do niego zapraszam (KLIK)!



Zapraszam również na:





* poszperałam nieco w internecie i, jak się okazało, ma to być dylogia! Bardzo się cieszę i nie mogę doczekać się kontynuacji!

Komentarze

  1. Jakoś ta książka mnie nie kusi, aczkolwiek o autorce czytałam sporo dobrego :).

    Pozdrawiam
    zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Planuję zrobić bliższe spotkanie z tą autorką, póki co zaopatrzyłam się w serię "Niezgodna", później może wezmę i tą :)

    https://sunreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czytelnicze Nawyki TAG

Jak nie nudzić się w wakacje?

Letni book TAG