Podsumowanie miesiąca: październik 2017
Czy wiecie, że spośród czterech ostatnich postów, aż trzy z nich to podsumowania miesiąca? Jak mogliście zauważyć, na moim blogu ostatnio wieje pustkami i nudą. Podsumowanie, cisza. Podsumowanie, cisza. O! Jest nadzieja: post zatytułowany Wielki powrót - może być ciekawie. Właśnie rozwiewane są wszelkie wątpliwości i najśmielsze oczekiwania: oto czytelnicze podsumowanie października 2017 . Amen. W poście, o którym przed chwilą wspominałam, jest w miarę wyjaśniona przyczyna braku aktywności na blogu, więc jeżeli jesteście zainteresowani to zapraszam ( KLIK ). Jeżeli pamięć mnie nie myli, w poprzednim miesiącu udało mi się przeczytać 12 książek. Nieźle. Spodziewałam się zatem, że w kolejnym przeczytam przynajmniej 8 czy 9. Oczywiście, jak to zazwyczaj u mnie bywa, zaskoczyłam samą siebie. Przeczytałam jedynie 3 książki - jedna z nich niestety jest trochę oszukańcza, ale ostatnim razem ją liczyłam, więc czemu nie? Zatem, nie trzymając Was dłużej w niepewnośc...